Strony

28 października 2017

DUET do zadań specjalnych - czyli mój krem na dzień i krem na noc

Jeden na dzień,  a drugi na noc. Dwie marki, które w połączeniu ze sobą tworzą duet idealny.

Jeden - w ciągu dnia stanowi świetną ochronę przed trudnymi warunkami pogodowymi. I choć jest lekki, pozostawia na skórze cieniutką warstwę ochronną, która jest niczym peleryna przeciwdeszczowa.

Drugi - w nocy regeneruje skórę i odżywia ją zarazem. Dodatkowo pobudza krążenie. Dla wielbicieli kawy stanowi prawdziwą gratkę. O kim mowa? Oto oni:



Chwila spełnienia:

Oto dwa zupełnie różne kosmetyki. Jeden sprawdza się idealnie w ciągu dnia, kiedy zależy mi na tym by choć przez 8 godzin w pracy wyglądać nienagannie. By krem "trzymał" makijaż jak najdłużej się da. A przy tym by nie obciążał cery swoją "tłustością". 


Serum "Dla Koneserów" bardzo dobrze sprawdza się w swojej roli. Dzięki wbudowanej pompce zawartość szklanej buteleczki szybko ląduje na dłoni, a zaraz potem zostaje rozprowadzone na skórze. Kosmetyk bardzo dobrze zachowuje się w kontakcie z nią. Szybko wchłania się pozostawiając po sobie lekką warstwę ochronną. To właśnie dzięki niej makijaż bardzo dobrze się trzyma. 

Do makijażu używam kosmetyków mineralnych, dlatego ważne jest jakiego kremu użyję jako bazę.

Serum nie pachnie - jest zupełnie obojętne dla naszego nosa. Konsystencją przypomina lekki krem nawilżający. Dzięki temu nie dość, że świetnie współgra ze skórą, to jeszcze jest bardzo wydajny. Każdy element opakowania spełnia swoje zadanie: pompka i buteleczka z ciemnego, grubego szkła dbają o to aby jak najdłużej cieszyć się świeżym i wydajnym kosmetykiem.


Skład serum:

Anthemis nobilis (camomile) flower water, Citrus aurantium (Orange blossom) floral water,  Mangifera Indica Seed Butter, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Sclerocarya Birrea Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Argania Spinosa Kernel Oil,  Glyceryl Stearate Citrate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol.

Cena i dostępność:

35,00 zł/ 30 ml

Noc to czas na relaks...


Podczas gdy jeden kosmetyk działa w ciągu dnia, drugi ma zająć się moją skórą w nocy. 


To z pozoru gęste masełko, o wyrazistym zapachu świeżo zmielonej kawy, wcale a wcale nie tłuści skóry. Fakt - to MASEŁKO, a masełka już w swojej nazwie zawierają element "tłustości". Pomimo tego moja  skóra bardzo lubi się z tym kosmetykiem. Oto kilka powodów:

  • zapach - pobudza zmysły. Jakoś tak przyjemniej się zasypia;
  • konsystencja - idealna na nocną regenerację skóry;
  • działanie - kofeina pobudza krążenie i pomaga pożegnać się z opuchlizną pod oczami - mój wybawca!
  • wydajność na najwyższym poziomie. Używam go już dość długo, aplikując niewielką ilość kosmetyku na skórę. Coraz częściej wydaje mi się, że korzystam z opakowania "bez dna". Wygląda na to, że z masełkiem nie rozstanę się tak szybko. Jak dla mnie BOMBA!
  • opakowanie - uwielbiam szklane słoiczki, bo zużyciu kosmetyku mogę go zastosować do swoich kosmetycznych wariacji;
  • skład - szokująco króciutki. Mam co do tego kosmetyku dalsze plany, zwłaszcza gdy nastanie sroga zima...
  • cena - 32,00 zł za 60 g. ktoś powie: "Za drogo!", ale czy aby na pewno? Zerknijmy na inne kremy, choćby drogeryjne z "wyższej półki" i co? Taki jegomość kończy się w mgnieniu oka, zanim zacznie wkurzać człowieka swoim druzgocącym działaniem na skórę. I pozostaje z nami jedynie zakupowy niesmak.

Skład masełka:

Coffe Arabica Seed Oil, Hydrogenated Vegetable Oil.


Cena i dostępność:


Mój świadomy wybór na dłużej:

Tak właśnie bym podsumowała opisane powyżej kosmetyki. Ile ludzi na świecie - tyle wyborów kosmetycznych. Mój padł na Asoa i Mydłostację. Uważam, że zarówno serum jak i masełko potowarzyszą mi jeszcze przez długi czas.

A jaki jest Wasz wybór? Jakie kosmetyki stanowią dla Was duet idealny?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz