Co o kawiorze wiedzieć powinniście i czy można stosować go na skórę?


Jeśli myślicie, że kawior służy jedynie do łechtania smakiem naszego podniebienia, to jesteście w błędzie. Z powodzeniem można go stosować na skórę w dowolnie wybranych kombinacjach składników. Gdy jednak połączymy kawior z organiczną oliwą z oliwek oraz ekstraktem ze spiruliny, to otrzymamy "broń silnie regenerującą". Ale zacznijmy od początku....


Olive Touch, to w 100% grecka marka, która oferuje nam między innymi maskę/ koktajl regenerujący - stanowi on połączenie ekstraktu z kawioru, spiruliny, organicznej oliwki z oliwek, oraz wielu innych składników. Poniżej zamieszczam pełen skład tego cudeńka.


Składniki/Ingredients: Aqua, Pullulan, Butylene Glycol, Polysorbate 20, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Caviar Extract, Spirulina Maxima Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Panthenol, Allantoin, Glycerin, Carbomer, Sodium Hyaluronate, Parfum, Phenoxyethanol, Imidazolidinyl Urea, Caprylyl Glycol, Propanediol, Ornithine, Phospholipids, Glycolipids, Levulinic Acid, Panisic Acid, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, Urea, Glycyrrhetinic Acid, Sodium Hydroxide, Dextran, Trifluoroacetyl Tripeptide-2.

OD PRODUCENTA:


Maska z kawioru wzbogacona jest w aminokwasy, proteiny, kwasy omega-3 i omega-6. Pomaga szybko zregenerować skórę. Zawiera dodatkowo wyciąg z alg oraz spiruliny, które są znane z dobroczynnego działania. Naturalne polisacharydy tworzą powłokę, która wzmacnia skórę. Maska bogata jest w organiczną oliwkę z oliwek, kwas hialuronowy, olej z pestek winogron, prowitaminę B5 oraz wyspecjalizowane składniki aktywne.

Pojemność: 50ml
Cena: ok. 79zł (18,50€) ThinkGreen Hersonissos

Gdy już poznaliście opis producenta, czas zweryfikować co jest prawdą, a co tylko chwytem marketingowym.

MOJA OPINIA:


Już na pierwszy rzut oka widać, że to produkt  z serii Luxury Collection. Opakowanie wręcz woła: "JESTEM EKSKLUZYWNA!"


No i rzeczywiście, cena jest dość wygórowana jak na produkt o tak małej pojemności. Umówmy się, 50ml nie powala na kolana. Tak więc maski używam bardzo oszczędnie, by móc dłużej się nią cieszyć.


Sam pojemnik jest poręczny i lekki - plastikowy, z wbudowaną pompką. Całość zapakowana jest dodatkowo w kartonik, chroniący pojemnik przed uszkodzeniem.
OK, przebrnęliśmy przez wygląd zewnętrzny, a w myśl powiedzenia: nie szata zdobi człowieka (produkt), czas poznać to, co kryje się wewnątrz, czyli opis działania.


Maska jest gęsta i należy do rodziny "ściąganych", czyli po nałożeniu odpowiedniej ilości na skórę (dzięki pompce nie jest to trudne) i odczekaniu 20-25 minut, można ją ściagnąć z twarzy. Bardzo dobrze schodzi. Pozostałości maski można spłukać ciepłą wodą. Efekt po zastosowaniu maseczki jest rewelacyjny. Buzia jest gładka, miękka, a wszelkie niedoskonałości przygaszone. To cudeńko rzeczywiście regeneruje tak, jak należy. Jestem zadowolona, ach, gdyby tylko cena była niższa, to mogłabym popaść w niekończącą się euforię. A tak, maski używam raz na 2 tygodnie, choć na opakowaniu zaleca się stosować ją 1-2 razy w tygodniu. Być może, gdybym używała jej według zaleceń, moja skóra byłaby mi jeszcze bardziej wdzięczna. Cóż, maska użyta raz na kilka tygodni również przynosi pożądane efekty. Wydajność opakowania jest druzgocąco niska. Za każdym razem, gdy używam maseczki, mam wrażenie, że zaraz się skończy. Szkoda...

JAK JA TO ROBIĘ:
Po "wypompowaniu" odpowiedniej ilości maski na palce, rozprowadzam ją na  oczyszczonej skórze twarzy. Staram się robić to oszczędnie, w końcu nie ma jej za wiele w opakowaniu. Maska ma gestą konsystencję, ale pomimo to dobrze się rozprowadza.


Gdy już nałożyłam maskę na twarz, muszę odczekać ok 20-25 minut aby wyschła, zastygła. Zwykle w tym czasie poświęcam się lekturze - czasopisma kobiece, czytanie blogów itp. Jeśli zechcecie w tym czasie wziąć kąpiel, to odradzam. Z prostej przyczyny, pod wpływem pary i wilgoci, maseczka będzie dłużej zasychać na twarzy. Może się tak zdarzyć, że nawet nie doczekamy się jej wyschnięcia.

Maska, w odpowiednich warunkach (brak wilgoci)  zasycha dość szybko. Zajmuje jej to ok. 5 minut.


Po upływie ustawowych 20 minut zdejmuję maseczkę. Gwarantowane niezapomniane uczucie - jak gdyby za jednym pociągnięciem człowiek pozbywał się niedoskonałej skóry, pozostawiając gładką, promienną i idealną skórę.


Moja skóra po zdjęciu maseczki, potrzebuje dodatkowego nawilżenia, więc jeśli maseczkę "funduję" sobie na dzień, to potem wklepuję ten kremik:

(Opisywałam go TU)
A jeśli "koktajlem kawiorowym" raczę się na noc, zwykle potem traktuję skórę olejkiem arganowym (O moim arganowym ulubieńcu pisałam TU).

MOJA OCENA
(Skala ocen 1-5, gdzie 1- oznacza bardzo złe zdanie, 5 - oznacza bardzo dobre zdanie )

Działanie - 5
Pojemność - 2
Wydajność - 2
Opakowanie - 5
Cena - 2

PODSUMOWUJĄC:
Maska OLIVE TOUCH CAVIAR jest produktem z `górnej półki`. Wyróżnia ją nie tylko opakowanie, ale również działanie, które nie pozostawia wątpliwości, że jest to produkt z serii exclusive. Ma za zadanie regenerować i świetnie sobie z tym radzi. Jako że nie jest to produkt przystępny ani cenowo (drogi), ani asortymentowo (kupiony w sklepie ThinkGreen Hersonissos, Kreta), z pewnością tak szybko go ponownie nie kupię. Reasumując: działanie TAK, cena - NIE.

N-jak-Natura

Znajdziesz tu recenzje znanych i mniej znanych kosmetyków naturalnych. Receptury, dzięki którym możesz w prosty sposób stworzyć własny kosmetyk.

5 komentarzy:

  1. Działanie mi się podoba, szkoda tylko że po zdjęciu maseczki trzeba dodatkowo nawilżać skórę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pozostawienie maseczki bez dodatkowego nawilżenia spowodowało by efekt zbyt mocnego liftingu :-)

      Usuń
  2. :-) Papa, okazuje się, dobrze współpracuje z kawiorem :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm ...no kusisz jak nic :)

    OdpowiedzUsuń