A gdyby tak grejpfruta zamknąć w butelce i codziennie spryskiwać się nim? Zapytacie - Po co? Odpowiedź poniżej...
Antyperspirant drogeryjny - mówią, że jest niezastąpiony. Mówią, że skutecznie walczy z zapachem potu. Ale czy tak jest naprawdę?
Antyperspirant drogeryjny - mówią, że jest niezastąpiony. Mówią, że skutecznie walczy z zapachem potu. Ale czy tak jest naprawdę?
Zazwyczaj działanie tego typu antyperspirantów jest mocno przereklamowane. Często powodują zapychanie gruczołów potowych. A co za tym idzie? Tworzą się bolesne guzki, które po jakimś czasie szczęśliwie zanikają. Ale po co w takim razie tak się męczyć?
Przyznaję się, dość długo używałam drogeryjnych antyperspirantów, ale w końcu powiedziałam: "Dość!" Poszperałam w internetowej skarbnicy wiedzy i znalazłam....
Phytocode - Naturalny dezodorant CITRUS
Co rzecze Producent: Naturalny dezodorant w spraju nieaerozolowym. Przyjemnie odświeża skórę nie zatykając porów. Formuła chroniąca skórę nie zawiera soli aluminiowych. Rolą głównego składnika aktywnego, certyfikowanego przez ECOCERT, jest powstrzymanie rozwoju mikroorganizmów odpowiedzialnych za degradację potu w związki zapachowe, nie zakłócając przy tym naturalnego procesu oddychania skóry. Ponadto dezodorant zawiera organiczny olejek ze skórek grejpfruta, który posiada udowodnione działanie przeciwbakteryjne dzięki zawartej witaminie C, flawonoidom i olejkom eterycznym. Szybko schnie, nie pozostawia plam. Do codziennego stosowania.
100 % naturalnych składników. Bez parabenów, soli aluminiowych i ftalanów.
Skład: Aqua, Glycerin, Ethyl Lauroyl Arginate HCI, Polyglyceryl-4 Caprylate, Decyl Glucoside, Sodium Lauroyl Glutamate, Diglycerin, Citrus Paradise Peel Oil, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactylate, Triethylcitrate, Salvia Officinalis (Sage) Oil, D-Limonene, Linalool, Lactic Acid.
Pojemność: 110 ml
Cena: 35,06 zł (szczegółowa oferta - KLIK)
Moja opinia: Poręczna plastikowa buteleczka. Idealna do torebki, plecaka, kosmetyczki, reklamówki, worka czy walizki. Dezodorant mogę zabrać wszędzie: do pracy, do szkoły, na wycieczkę, na siłownię. Jest stworzony do tego by towarzyszyć mi wszędzie gdzie się ruszę. Mam go zawsze pod ręką, gdy czuję że przyda mi się szybkie odświeżenie. Zapach? Cytrusowo-grejpfrutowy, lekki i przyjemny.
Atomizer! Bardzo pomocny w aplikacji. Nie trzeba się męczyć. Wystarczy psiknąć pod pachami i gotowe! Prawda że proste? "Cytrusowe-love" bardzo szybko wchłania się w skórę nie pozostawiając pod sobie ani śladu. "Osiada" tam gdzie powinien - na skórze, a nie na bluzce czy sukience.
A jak wypada w szczególnie stresujących sytuacjach?
Powiem Wam, że nie miałam dla niego litości. Przetestowałam go na wszelkie możliwe sposoby. Najbardziej hardcore`owa sytuacja to siłownia - bieg na bieżni w średnim tempie 7 min/km przez 60min. Zziajałam się masakrycznie (po długiej przerwie w bieganiu ciężko jest wrócić do formy), pot lał się strumieniami - czego nie uniknie się ćwicząc w zamkniętym pomieszczeniu. Skubaniec dał radę! Oczywiście, nie jest możliwe bym nie spociła się pod paszkami, ale ale moi Drodzy - podpasznego zapachu potu NIE BYŁO czuć! I to mi się podoba.
Co do sytuacji codziennych, mniej "potliwych" ...
Ten dezodorant nie spowoduje, że przestaniemy się pocić, bo pocić się trzeba - nasz organizm podczas wydzielania potu, usuwa wszelkie toksyny. Stosując drogeryjne antyperspiranty hamujemy wydzielanie potu, a tym samym toksyn, oraz zapychamy ujścia potowe, co prowadzi do stanów zapalnych. Dezodorant Phytocode spowoduje, że zapach potu nie będzie uciążliwy, że będzie można unieść ręce w górę i odetchnąć pełną piersią nie czując przy tym dyskomfortu... no chyba, że mamy przy krótką bluzeczkę i podczas unoszenia rąk, "wypłynie" nam brzuszek, to wtedy może pojawić się lekki dyskomfort. Ale w żadnym razie nie będzie on spowodowany zapachem potu.
Grunt to wydajność...
Dwa psiknięcia dezodorantem w zupełności wystarczą by się odświeżyć. Tak więc, poziom jego wydajności zależy od tego jak często będziemy go stosować. Ja go stosuję 2-3 razy dziennie i muszę przyznać, że dezodorant należy do wydajnych kosmetyków.
Podsumowując:
Cytrusowy dezodorant Phytocode jest świetną propozycją dla osób poszukujących niedrogeryjnych kosmetyków, które poradzą sobie z nieprzyjemnym zapachem potu. Dezodorant jest poręczny, wydajny i skuteczny. Czy można oczekiwać od niego czegoś więcej?
Atomizer! Bardzo pomocny w aplikacji. Nie trzeba się męczyć. Wystarczy psiknąć pod pachami i gotowe! Prawda że proste? "Cytrusowe-love" bardzo szybko wchłania się w skórę nie pozostawiając pod sobie ani śladu. "Osiada" tam gdzie powinien - na skórze, a nie na bluzce czy sukience.
A jak wypada w szczególnie stresujących sytuacjach?
Powiem Wam, że nie miałam dla niego litości. Przetestowałam go na wszelkie możliwe sposoby. Najbardziej hardcore`owa sytuacja to siłownia - bieg na bieżni w średnim tempie 7 min/km przez 60min. Zziajałam się masakrycznie (po długiej przerwie w bieganiu ciężko jest wrócić do formy), pot lał się strumieniami - czego nie uniknie się ćwicząc w zamkniętym pomieszczeniu. Skubaniec dał radę! Oczywiście, nie jest możliwe bym nie spociła się pod paszkami, ale ale moi Drodzy - podpasznego zapachu potu NIE BYŁO czuć! I to mi się podoba.
Co do sytuacji codziennych, mniej "potliwych" ...
Ten dezodorant nie spowoduje, że przestaniemy się pocić, bo pocić się trzeba - nasz organizm podczas wydzielania potu, usuwa wszelkie toksyny. Stosując drogeryjne antyperspiranty hamujemy wydzielanie potu, a tym samym toksyn, oraz zapychamy ujścia potowe, co prowadzi do stanów zapalnych. Dezodorant Phytocode spowoduje, że zapach potu nie będzie uciążliwy, że będzie można unieść ręce w górę i odetchnąć pełną piersią nie czując przy tym dyskomfortu... no chyba, że mamy przy krótką bluzeczkę i podczas unoszenia rąk, "wypłynie" nam brzuszek, to wtedy może pojawić się lekki dyskomfort. Ale w żadnym razie nie będzie on spowodowany zapachem potu.
Grunt to wydajność...
Dwa psiknięcia dezodorantem w zupełności wystarczą by się odświeżyć. Tak więc, poziom jego wydajności zależy od tego jak często będziemy go stosować. Ja go stosuję 2-3 razy dziennie i muszę przyznać, że dezodorant należy do wydajnych kosmetyków.
Podsumowując:
Cytrusowy dezodorant Phytocode jest świetną propozycją dla osób poszukujących niedrogeryjnych kosmetyków, które poradzą sobie z nieprzyjemnym zapachem potu. Dezodorant jest poręczny, wydajny i skuteczny. Czy można oczekiwać od niego czegoś więcej?
chcę go :) już mi się podoba, tym bardziej, że ma atomizer i nie brudzi ubrań i jest skuteczny :) cena wprawdzie nie jest niska, ale chyba najwyższy czas odstawić mój drogeryjny antyperspirant..
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Taka rewolucja w kosmetykach może wyjść nam jedynie na dobre. Buziaki i ślicznie dziękuję za komentarz. :-)
UsuńPot sam w sobie nie śmierdzi. Pot śmierdzi w połączeniu z bakteriami. Dla mnie od samego maskowania zapachu wazniejsze jest uniknięcie plam i działanie antybakteryjne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie działanie antybakteryjne, a nie tylko maskowanie zapachu - Phytocode wychodzi na plus pod tym względem. A co do plam.... czy możesz polecić kosmetyk, który poradzi sobie z "potnymi" plamami?
UsuńMi też przypadł do gustu. recenzja niebawem ;)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać <3
UsuńChyba to coś czego potrzebuję latem :)
OdpowiedzUsuńLatem ten kosmetyk zda egzamin śpiewająco :-)
UsuńCiekawy jest ten produkt, fajnie, że niweluje zapach potu, szkoda tylko, że nie hamuje pocenia - ja osobiście używam etiaxil obecnie bo jednak nie lubię być mokra pod paszkami czuję się wtedy głupią, jak jest mokra bluzka i każdy się na to patrzy (już taki mój urok pocenia się) ale pomiędzy etiaxilem, sądzę, że ten byłby o niebo lepszy od drogeryjnych :) Pozdraiwam
OdpowiedzUsuńO nie próbowałam go... Serdeczne dzięki za komentarz. Buziaki
Usuń